sobota, 31 lipca 2021

Domek

Namaczanie papieru akwafortowego w kuwecie z wodą. Wilgotny papier lepiej wyciąga farbę i przyjmuje na siebie całą fakturę matrycy metalowej. Z farbami graficznymi nic się nie dzieje w wodzie, jak już dobrze wyschły.

Praca to ilustracja książki Księżyc i Anioł, Giny B. Nahai, czytana na początku studiów. Pierwotna matryca powstała w czasie studiów, niedawno podrysowana suchą igłą, zabawa z odbitką na papierze tworzy nową wersję tej pracy. Przesunięcia kolorów, to wyraźne warstwy nakładających się na siebie transparentnych kolorów.




Rysunek przed trawieniem

Skrobanie rysunku metalową igłą grawerską. W ten sposób odsłaniam płytę cynkową, aby zrobić akwafortę. Działam dalej!

😉 w miarę możliwości czasowych i energii na moją twórczość. Pewne pomysły po prostu muszą być zrealizowane 😉









Dwie kobiety, pejzaż z drzewem

Dwie kobiety, pejzaż z drzewem. W sepii. Format 66x49cm plus brzegi papieru. Papier rosaspina fabriano. Nowy stół wystawienniczy na Targowisko Sztuki zrobiony przez mojego męża.

Matryca zyskała nowy sznyt - wytrawiłam w blasze to czego mi brakowało w tej matrycy.





Kobieta i mężczyzna, metaliczne kolory

Zdjęcie, które nareszcie oddaje mieniące się kolory farb. Praca na papierze, grafika warsztatowa pt. Mężczyzna i kobieta. Format matrycy 49,5x38,5cm plus brzegi papieru.

Odprysk, akwatinta.



Jeżówki i motyle

 Ostatnie warsztaty z linorytu sprawiły, że poczułam nowy zapał, chęć i szybkość zrobienia kolejnej matrycy. Format A5.

1. Kwiaty jeżówki i motyle to praca zainspirowana naturą i roślinnym tematem warsztatów. Nauczycielka też chce zrobić coś dla siebie 😉 i oddać się radości tworzenia.
2. Praca z lamą, długo czekała na dokończenie rysunku i co za tym idzie, wycięcie rysunku za pomocą dłut. 🙂 Inspiracja to spacery z podopiecznymi zwierzętami z Industrialnej zagrodzie przy Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie. Moja córka brała w nich udział 😉
A są tam lamy, kozy, 3 wielbłądy, renifery...
Będzie jeszcze jedna większa praca w temacie tych zwierząt.
Mamy tu szkice projektu na linoleum, wyciętą matrycę i pierwsze odbitki na papierze.













Linoryt, dzień drugi

Dzień drugi warsztatów z linorytu. Już z większą pewnością siebie uczestnicy wycinali swoje projekty, mieszali kolory i był szał przy prasie drukarskiej

😉 kilka osób robi kolejny wzór... I złapało bakcyla.












Warsztaty, dzień pierwszy

Moje wrażenia na świeżo z soboty tydzień temu:

"W dniu dzisiejszym miałam możliwość i ogromną przyjemność poprowadzić artystyczne warsztaty z linorytu dla osób dorosłych. W pięknych okolicznościach przyrody i przestrzeni warsztatowiczki przygotowały matrycę w linoleum. Z dziecięcym zafascynowaniem robiły odbitki w kilku wariantach kolorystycznych. Czuć było radość twórczą.

🙂 Dziekuję @rekodzielmysie @MonikaRosińska za pomoc w organizacji i przygotowanie poczęstunku dla nas.












Kobieta w kwiatach

Obraz, który przeszedł już wiele metamorfoz, w ciągu ok 15 lat? Pewnie więcej, bo blejtram sama robiłam, od zakupu listewek, zbicie go młotkiem w prostokąt, naciągnięcie płótna lnianego -- surówki -- potraktowanie go klejem skórno-kostnym o przykrym zapachu, potem grunt typu gesso 2-3 warstwy. Obraz kryje w sobie wiele warstw farb olejnych, mieszanych chude na chude ze specjalnym roztworem  terpentyny i oleju lnianego, przerobiłam w nim wiele moich myśli i emocji. Pierwsza warstwa to na pewno jakaś martwa natura, które była moją wprawką malarską. Modelka to kobieta pozująca na uczelni warszawskiej ASP, obecnie już siebie nie przypomina, zyskała blond włosy, a jej nagość przykryły kolorowe kwiaty malowane dość intuicyjnie i z radością nanoszenia barwnych plam wokół. Zostały buty! szpilki, które dodawały uroku postaci we wnętrzu. 

Warstwy najnowsze są wykonane dobrej jakości farbami akrylowymi, które zaskoczyły mnie swoimi kolorami. Całość pokryta werniksem.

Ciągłe poszukiwania, kolejne warstwy farby, zostawiłam szczegóły, które "musiały" zostać, bo mi w nim "siedziały". Dzięki tym przeróbkom obraz zyskał nowe spojrzenie i wydźwięk barw, które cieszą moje oczy. Obraz zawisł w mojej pracowni. Już nie podpiera ścian, stojąc pośród wielu zapomnianych wprawek z czasów liceum i studiów. Tym bardziej, że każde dobre podobrazie w obecnych czasach jest w cenie.








p.s. instrukcja przygotowania krosna malarskiego: https://opt-art.net/wp-content/uploads/2016/08/kurs-malarstwa-i-rysunku-1.pdf

mam zachowane notatki z technologii malarstwa w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych, ale od czego jest internet ;) jest szybciej

trochę się żalę na zakupione niedawno podobrazie malarskie, lniane, to droższe - są coraz gorszej jakości, a było kupione w sklepie dla plastyków :(

Spódnica

Polubiłam linoryt :)

Przyjemność sprawia mi rzeźbienie rysunku w miękkiej płytce z linoleum. Za dostępność i możliwość zrobienia tego w domu!
To trochę z braku dostępu do pracowni graficznej na ASP, zwłaszcza kwaszarni, gdzie znajdują się niebezpieczne i szkodliwe dla zdrowia kwasy, opary kwasu i inne chemikalia. ;p i można było rysunek wytrawić za pomocą kwasu azotowego w blasze cynkowej... technice mi bliskiej. W końcu za jej pomocą zrobiłam Dyplom magistra sztuki :)

Polubiłam mieć uczniów, chcących słuchać i nauczyć się czegoś nowego. Przeprowadziłam darmowe warsztaty z linorytu w ramach projektu Rękodzielnia - stypendystki Ministra Kultury Moniki Rosińskiej, która zaangażowała nas, twórców w lokalne działania dzielenia się swoimi umiejętnościami. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona odbiorem. Zdjęcia z wydarzenia są na stronie Rękodzielni i na moim profilu Facebook (Graficznie i malowniczo Dorota Stefaniak Rudzińska) i Instagramie (dorota_stefaniak_rudzinska). Serdecznie zapraszam do obejrzenia ;) Dodam również na tym blogu. 

Tu mój linoryt z 2008 roku pt. Spódnica.. format ok 50x70cm
Tłok reliefowy - tzw ślepy, użyte kolory to czerń srebro i złoto. Klasyka. Praca mimo upływu lat wygląda jakbym zrobiła ją niedawno. 







Widać tu formę "rozczłonkowaną" z wielu wyciętych elementów, różnie układanych na papierze podczas procesu odbitki. 
Są jeszcze 3 różne odbitki. (Dodam zdjęcia.) Matrycy nie potrafię zlokalizować, być może zgubiłam podczas kilku przeprowadzek. 
Praca ta jest jedną z tych, które musiały przeleżeć w szufladzie, aby je docenić. I ja musiałam dojrzeć, aby docenić swoje działania w trudnej dla mnie technice linorytu.